Aktualności

Dekarbonizacja
01 grudnia 2008

Branża cementowa: aukcjoning nas zniszczy!

– Chcemy, by przemysł cementowy działający w Polsce został zaliczony do branż narażonych na tzw. carbon leakage i wyłączony z aukcjoningu po roku 2012. Chcemy też, by decyzje w tej kwestii na poziomie Unii Europejskiej zapadły szybko, najpóźniej na początku 2009 roku. Jeżeli zapadną niekorzystne dla nas decyzje to zmienimy front inwestowania. Europejski przemysł cementowy przestanie się rozwijać, a plany inwestycyjne będą realizowane poza granicami wspólnoty – powiedział Andrzej Balcerek, przewodniczący Stowarzyszenia Producentów Cementu podczas konferencji prasowej, która 25 listopada 2008 r. odbyła się w Centrum Prasowym Foksal w Warszawie.

 

kliknij aby powiększyć [612.jpg]Podczas konferencji prasowej, która odbyła się pod hasłem „CO2 – być albo nie być przemysłu cementowego po roku 2012” na pytania dziennikarzy odpowiadali:

1. Andrzej Balcerek, przewodniczący zarządu Stowarzyszenia Producentów Cementu, prezes zarządu Górażdże Cement S.A

2. Luc Callebat, wiceprzewodniczący zarządu SPC, prezes zarządu Lafarge Cement S.A.

3. Krzysztof Kocik, członek zarządu SPC, prezes zarządu Dyckerhoff Polska.

W konferencji uczestniczył również dr Bohdan Wyżnikiewicz, wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.

 

Poniżej prezentujemy tematykę przedstawianą przez poszczególnych prelegentów.

 

kliknij aby powiększyć [613.jpg]Andrzej Balcerek, przewodniczący Stowarzyszenia Producentów Cementu: – Chciałbym z Państwem porozmawiać o dwóch bohaterach: pierwszym jest cement, a drugim dwutlenek węgla. Niestety z roli drugoplanowej CO2 zaczyna wychodzić na rolę pierwszoplanową.

Jak wygląda sytuacja w przemyśle cementowym? W 2007 roku zużyto w Polsce 16,8 mln ton cementu. Przewidujemy, że rok 2008, mimo iż obserwujemy ogromne załamania związane z kryzysem finansowym, zakończy się przyrostem do 17 mln ton. Liczyliśmy na więcej, ale mimo wszystko będzie to przyrost.

Pod względem zużycia cementu na jednego mieszkańca – 435 kg – Polska plasuje się obecnie poniżej średniej europejskiej, która dla krajów należących do CEMBUREAU sięga 540 kg/mieszkańca. Ale w najbliższych jest w stanie osiągnąć ten poziom, a nawet przekroczyć. Przewidujemy dwa scenariusze rozwoju zapotrzebowania na cement – pesymistyczny, według którego w 2012 roku będzie potrzeba ponad 20 mln ton cementu i optymistyczny, które określa zapotrzebowanie na cement na poziomie 24 mln ton. Takie będzie zapotrzebowanie polskiego budownictwa, gospodarki i Polski.

Obecnie przemysł cementowy w Polsce jest w stanie zabezpieczyć wszystkie potrzeby polskiej gospodarki. Potrzeby zbliżają się do zdolności produkcyjnej, która sięga 18 mln ton. Wszystkie firmy obecne na rynku będą prowadziły inwestycje mające zwiększyć tę zdolność produkcyjną o 6-8 mln ton w najbliższych latach, by przygotować się do pokrycia zapotrzebowania na cement w roku 2012-2013.

Tyle o cemencie, a teraz o CO2. Dlaczego mówimy o emisji CO2 przy produkcji cementu? Cement produkujemy na bazie kamienia wapiennego i margla czyli surowców zawierających węglan wapnia CaCO3. W procesie technologicznym, przy wysokich temperaturach, następuje rozkład węglanu wapnia na tlenek wapnia CaO i dwutlenek węgla CO2. Tlenek wapnia w połączeniu z innymi tlenkami tworzy klinkier, a potem cement. To jest właśnie emisja procesowa, która stanowi 62% całkowitej emisji CO2 przemysłu cementowego. Mimo iż przemysł cementowy w Polsce jest jednym z najnowocześniejszych w Europie, to nic nie jesteśmy w stanie zrobić z emisją procesową, gdyż do produkcji cementu zawsze będzie potrzebny kamień wapienny i margiel. CO2 będzie się w tym procesie zawsze ulatniać, a nauka jeszcze nie wymyśliła nic w zamian.

Skąd wzięła się pozostała część emisji CO2? To emisja paliwowa. Żeby wypalić kamień wapienny i klinkier trzeba dostarczyć ciepło. Emisja paliwowa jest wynikiem spalania węgla, który w połączeniu z tlenem daje dwutlenek węgla. Suma emisji procesowej i paliwowej stanowi emisję CO2 przemysłu cementowego. Na jedną tonę klinkieru – i tego nie da się inaczej przeprowadzić – emitujemy ok. 830 kg CO2. Można mówić o zastąpieniu węgla innymi paliwami np. paliwami alternatywnymi. Wtedy emisja CO2 może wynieść około 620 kg na tonę klinkieru. Mamy w tym zakresie duże osiągnięcia.

Od roku 2005 prowadzony jest handel gazami cieplarnianymi w UE. Pierwszy okres 2005-2007 polegał na podziale limitu w poszczególnych gałęziach gospodarki. Ten podział był bezpłatny i wszyscy dostali ile potrzebowali. Pojawił się okres 2008 – 2012, w którym Polska nie dostała tyle ile chciała. Przemysł cementowy otrzymał o 30% mniej darmowych pozwoleń na emisję niż wynikałoby to z jego zdolności produkcyjnych. Resztę pozwoleń musimy dokupić, choć nie wiemy jak się to przełoży na cenę cementu.

Dzisiaj jest najwyższy czas, by mówić o tym co będzie po roku 2012 czyli o w tzw. okresie post Kioto.

Według unijnej dyrektywy wszystkie zainteresowane firmy po roku 2012 będą musiały kupować pozwolenia emisyjne na aukcjach. Z prognoz, które do nas docierają wynika, że cena pozwolenia na emisję tony CO2 może sięgać 35 euro, a nawet 100 lub 120 euro.

Dzisiaj jest najwyższy czas, by o tym dyskutować, gdyż może to być dla Polski bardzo groźne. Przemysł cementowy ma stopniowo zwiększać udział płatnych pozwoleń na emisję CO2 tak, by w 2020 roku kupować 100% pozwoleń na emisję.

O tym do czego ten system doprowadzi przemysł cementowy w Polsce i Europie mówi raport Boston Consulting Group z września 2008 r., przygotowany na zlecenie Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Cementu CEMBUREAU.

Z raportu wynika, że jeżeli po 2012 roku cena pozwolenia na emisję tony CO2 osiągnie 23 euro, to produkcja klinkieru zniknie z Polski. Bardziej opłacalny będzie import np. z Ukrainy, Rosji, Chin czy Afryki Północnej.

Podobnie będzie w Europie – jeżeli cena pozwolenia osiągnie 35 euro.

Paradoksalnie wyprowadzenie produkcji cementu poza obszar Unii Europejskiej i transport klinkieru statkami do Europy wcale nie zmniejszy emisji CO2. Na skutek tzw. carbon leakage (tłum. wyciek węgla) nastąpi wzrost tej emisji o 10%, a jeżeli cement będzie trzeba porozwozić z portu w głąb krajów – emisja wzrośnie o 19%.

Chcemy, by przemysł cementowy został zaliczony do branż narażonych na carbon leakage i wyłączony z aukcjoningu. Chcemy też, by decyzje na poziomie UE zapadły szybko, najpóźniej na początku 2009 roku, gdyż wtedy zmienimy front inwestowania. Przemysł cementowy europejski przestanie się rozwijać, a plany inwestycyjne będą realizowane poza granicami Unii Europejskiej.

 

kliknij aby powiększyć [614.jpg]Luc Callebat, wiceprzewodniczący Stowarzyszenia Producentów Cementu: – Począwszy od 1990 roku inwestycje w przemyśle cementowym w Polsce osiągnęły kwotę 6 mld złotych. Przemysł cementowy odrobił wzorowo lekcje z ochrony środowiska. Zmodernizował swoje zakłady, które są obecnie jednymi z najnowocześniejszych w Europie. Dalsza redukcja emisji CO2 w branży cementowej w Polsce nie jest technicznie możliwa.

By przygotować się do zwiększonego zapotrzebowania na cement na rynku krajowym, przemysł cementowy działający w Polsce zamierza przeprowadzić inwestycje zwiększające moce produkcyjne o 6-8 mln ton. Łączna kwota tych inwestycji szacowana jest na 3,5 mld złotych. Nowe moce produkcyjne mogłyby być gotowe już pod koniec 2009 roku. Ale te inwestycje mogą zostać wstrzymane jeżeli branża cementowa nie będzie miała jasnych i czytelnych reguł działania po 2012 roku.

 

Krzysztof Kocik, członek zarządu Stowarzyszenia Producentów Cementu: – Proszę państwa. Koledzy powiedzieli wam o chemii, liczbach i wskaźnikach. Ja powiem wam dzięki czemu osiąga się te wszystkie wskaźniki – dzięki zakładom cementowym. Jestem dyrektorem Cementowni Nowiny. W 1996 roku Cementownia Nowiny została sprywatyzowana i rozpoczął się proces jej modernizacji. Stan tego zakładu przypominał wtedy senny koszmar. W ciągu 10 lat, dzięki pracy mojej i wielu, wielu osób, modernizacji i inwestycji, osiągnęliśmy to, czym bez fałszywej skromności możemy się dzisiaj chwalić. Cementownia Nowiny jest najefektywniejszym i najpiękniejszym zakładem w tej części Europy.

Było to 10 lat bardzo ciężkiej pracy, ogromnych nakładów inwestycyjnych. W latach 1996 – 2002 koncern wydał ponad 500 mln złotych na modernizacje. Mamy dzisiaj nowoczesny, efektywny i dobrze zorganizowany zakład. Nie było łatwo to osiągnąć, ale udało się. Nie zrobili tego menadżerowie z zagranicy, ale my. Własnymi rękami i z dużym zaangażowaniem.

kliknij aby powiększyć [615.jpg]Jesteśmy obecnie największym zakładem przemysłowym w podkieleckiej gminie Sitkówka-Nowiny. Prawie 1/5 budżetu gminy stanowią płacone przez nas podatki. Różne inne podatki odprowadzamy do Skarbu Państwa. Jesteśmy rzetelnym i cenionym pracodawcą w regionie. Gwarantujemy stabilne, bezpieczne i zdrowe warunki pracy.

Dla mnie osobiście dużym wyróżnieniem była rozmowa z 80-letnim mieszkańcem gminy, który stwierdził, że znowu wróciły czasy sprzed wojny, kiedy Sitkówka i Trzcianki były kurortem dla Kielc. To docenienie naszych wysiłków zmierzających do przywrócenia stanu pierwotnego okolic cementowni. W wielu głowach tkwi jeszcze stereotyp pyłochłonnego, brudnego i źle zorganizowanego przemysłu cementowego. Dziś takiego przemysłu cementowego nie spotka się w żadnym miejscu w Polsce.

Nasza gmina Sitkówka-Nowiny pod względem zamożności w 2005 roku, była na 14 miejscu w Polsce. W kolejnych latach została zepchnięta na dalsze pozycje, ale w dalszym ciągu bardzo wiele inwestuje w poprawę standardu życia mieszkańców. Samorząd ma na to pieniądze m.in. z płaconych przez nas podatków.

W ramach partnerstwa lokalnego staramy się wspierać różne inicjatywy w zakresie kultur, sportu czy umożliwiania nauki tym, których na to nie stać.

Dlaczego o tym wszystkim mówię? Ponieważ widzę zagrożenie. Jeżeli nasz zakład nie będzie miał sprzyjających warunków do rozwijania się, funkcjonowania zgodnie z wymogami właścicieli, to po prostu zostanie zlikwidowany. Takie działania miały i mają miejsce w naszym koncernie. Nowy właściciel zamknął dwie cementownie w Niemczech, zdemontował urządzenia i wywiózł je na Syberię. Nasz koncern jest również na Ukrainie, gdzie ani jeden zakład nie produkuje cementu w oparciu o metodę suchą, wszystkie są na metodę mokrą. Taki zakład jak nasz, przeniesiony na Ukrainę lub do Rosji pozwoli tam na skok cywilizacyjny. Potencjał tamtych rynków jest nieporównywalnie większy.

Z troską myślę o przyszłych latach, a zwłaszcza wtedy gdy wejdzie aukcjoning CO2. Podwyżka energii elektrycznej o 60% i wzrost ceny tony węgla o 50%, po dołożeniu ceny tony emisji CO2, której nikt jeszcze nie zna, będzie dla nas katastrofą.

Powinniśmy sobie zadać pytanie: czy potrzebujemy przemysłu cementowego w Polsce i Europie? Jeżeli potrzebujemy, to stwórzmy warunki, by mógł funkcjonować, jeżeli nie, to powiedzmy o tym, a właściciele zakładów będą wiedzieli jakie podjąć decyzje.

Przybliżyłem państwu cementownię, której poświęciłem 10 lat życia, i nie chciałbym, żeby ten czarny scenariusz się sprawdził.

 

kliknij aby powiększyć [616.jpg]Dr Bohdan Wyżnikiewicz, wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową: – Chciałem skomentować sytuację, w której znalazł się przemysł cementowy. Wzrost gospodarczy zawsze oznacza zużycie cementu. Co prawda cementochłonnmość się zmniejsza, ale w budowie infrastruktury cement jest w dalszym ciągu niezastąpiony. Przemysł cementowy w Polsce doszedł do ściany jeżeli chodzi o możliwości ograniczania emisji CO2. Pojawia się problem wzrostu jego kosztów produkcji w związku z zakupami praw do emisji CO2. Próg opłacalności produkcji stanowi cena cementu importowanego. Jeżeli koszty produkcji przekroczą ten próg, to właściciele zakładów uznają, że produkcja cementu stała się nieopłacalna i będą się z Polski wycofywali. Trzeba zapobiec takiej sytuacji.

Chcę zwrócić uwagę na kontekst europejski. Polska musi gonić Europę. Nie mamy dróg i autostrad i mamy wiele do nadrobienia w tym zakresie. Trzeba przekonać opinię publiczną i rząd, że jest to przemysł, który nie powinien być traktowany tak, by stracił rację egzystencji. Cement można sprowadzić z zagranicy, ale będzie on droższy. Za pieniądze które posiadamy, wybudujemy mniej dróg i autostrad. Zamknięcie cementowni spowoduje negatywne skutki dla gospodarki m.in. wzrost bezrobocia.

Sądzę, że trzeba chronić ten przemysł, zwłaszcza że odrobił swoją pracę domową związaną z modernizacją i nowoczesnością.

 

Kontakt prasowy:

Piotr Piestrzyński, 601 091-172, piestrzynski@venainfo.pl

 

Poprzedni artykuł

Apel samorządowców do Premiera RP - "W…

Następny artykuł

Zwyciężyli autorzy projektu adaptacji hali sportowej w…

Podobne artykuły

Debata

Trzeba chronić polski przemysł cementowy i wzmocnić…

– Jesteśmy otwarci na zmiany mające ochronić…
Czytaj dalej
Raport

Raport EY Polska: Rośnie znaczenie branży cementowej…

Rośnie znaczenie przemysłu cementowego dla budownictwa, gospodarki…
Czytaj dalej
Architektura

Między twórcą a tworzywem

Autorzy projektów pięciu obiektów zostali nagrodzeni w…
Czytaj dalej
Architektura

Beton – hybryda natury i technologii

– To nagroda dla materiału, który gra…
Czytaj dalej