ad replacer
Bądź z nami w kontakcie
Szukaj
Newsletter
Otrzymuj najświeższe informacje z branży. Zapisz się na bezpłatny newsletter!
Polecamy
Chcemy uświadomić ustawodawcom, że kończy nam się czas

– Rosnące koszty uprawnień wymuszają na sektorze cementowym rozwój technologii CCS. Ciężko nam będzie przekonać naszych właścicieli do ogromnych inwestycji nie mając pewności, że po drugiej stronie, po stronie rządowej, nie będzie inwestycji w infrastrukturę transportu i składowania CO2. Dzisiaj potrzebujemy jasnej informacji – w jakiej perspektywie czasowej powstaną miejsca magazynowania CO2 oraz sieć jego transportu. Brak strategii dekarbonizacji ze strony państwa może zaskutkować brakiem opłacalności produkcji klinkieru w Polsce, zamknięciem zakładów i utratą miejsc pracy – mówił Mariusz Adamek, prezes zarządu Cement Ożarów, podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Rozwoju Przemysłu Cementowego w Polsce, które odbyło się 26 czerwca 2024 r.

– Jutro zaczyna się już dziś. Jeżeli te działania nie zostaną przyspieszone to branża cementowa będzie miała problem – ocenił poseł Wiesław Różyński deklarując wsparcie postulatów przemysłu cementowego.

Poniżej publikujemy obszerne fragmenty posiedzenia.

Parlamentarny Zespół ds. Rozwoju Przemysłu Cementowego w Polsce został powołany w kwietniu 2022 roku przez posłów IX Kadencji Sejmu. Wznowił prace w X Kadencji Sejmu, a 26 czerwca 2024 r. odbyło się jego drugie posiedzenie z udziałem 8 parlamentarzystów.

– Zespół powstał po to, by dyskutować merytorycznie i pomagać branży cementowej – powiedział poseł Paweł Bejda.

W posiedzeniu wzięli udział (kolejność alfabetyczna): poseł Paweł Bejda, poseł Adam Gomoła, posłanka Agnieszka Hanajczyk, poseł Tomasz Kostuś, poseł Andrzej Kryj, poseł Wiesław Różyński, poseł Andrzej Szejna i senator Jacek Włosowicz.

Parlamentarzyści wysłuchali wystąpień przedstawicieli przemysłów cementowego i wapienniczego, informacji Ministerstwa Klimatu i Środowiska, Ministerstwa Rozwoju i Transferu Technologii oraz firmy Gaz System.

REFORMA ETS WYELIMINUJE NAS Z RYNKU DARMOWYCH UPRAWNIEŃ

Drugie posiedzenie zespołu w X kadencji Sejmu otworzył przewodniczący zespołu – poseł Andrzej Szejna.

Na początku posiedzenia Krzysztof Kieres, przewodniczący Stowarzyszenia Producentów Cementu przedstawił sektor cementowy w Polsce. Podziękował posłom i senatorom za przybycie i niesłabnące zainteresowanie przemysłem cementowym. – Mam nadzieję, że przekonanie, które kiedyś wypowiedział przewodniczący zespołu, iż przemysł cementowy jest polską racją stanu, nie osłabło. Żeby przemysł mógł produkować cement musi mieć pewne ramy legislacyjne. Dlatego spotykamy się tu, by dostarczyć państwu wiedzy eksperckiej: co nam potrzeba, jakie warunki musimy spełnić, aby ten przemysł mógł funkcjonować, a nie zniknąć z Europy.

Według Krzysztofa Kieresa przemysł cementowy w Polsce produkuje ok. 18-19 mln ton cementu rocznie, przy mocach produkcyjnych sięgających 22 mln ton. W Polsce zużywa się ok. 500 kg cementu na głowę mieszkańca. Świadczy to o tym, że nadrabiamy ogromne luki cywilizacyjne i infrastrukturalne czyli budujemy w szybkim tempie to, co inne kraje budowały przez całe dziesięciolecia. Perspektywy są dobre. Jesteśmy stabilnym pracodawcą, stabilnym płatnikiem podatków. Zapewniamy bezpośrednio 4 tysiące miejsc pracy, a w przemysłach towarzyszących ok. 22 tysięcy miejsc pracy – tłumaczył Krzysztof Kieres i pytał. – Dlaczego teraz się spieszymy? Dlaczego zależy nam na wdrożeniu technologii CCS? Za półtora roku zaczną się wyczerpywać bezpłatne pozwolenia do emisji CO2. W 2030 roku będziemy już pozbawieni ok. połowy bezpłatnych emisji, które teraz mamy, a w 2034 roku nie będzie ich wcale. Alternatywa jest taka: albo trzeba będzie kupować te uprawnienia, które spodziewamy się, że będą droższe, albo zrobić coś, by tych emisji uniknąć – mówił Krzysztof Kieres. – Od pewnego czasu prezentujemy więc nasze problemy, czyli braki w otoczeniu legislacyjnym, które powodują, że nie możemy tego robić.

Zbigniew Pilch, dyrektor ds. Marketingu i Public Affairs Stowarzyszenia Producentów Cementu: – Chcemy uświadomić ustawodawcom, że kończy nam się czas, a reforma ETS, która wchodzi w życie w 2026 roku, kompletnie wyeliminuje nas z rynku darmowych uprawnień do emisji CO2. Branża cementowa prosi o wsparcie, gdyż nie mamy czasu w konkurencji międzynarodowej.

Andrzej Reclik, prezes zarządu Heidelberg Materials Polska: – Będziemy dzisiaj mówić o wychwytywaniu i składowaniu CO2, gdyż jest to temat niezwykle istotny dla branży cementowej. Pewną specyfiką naszej branży jest fakt, że 63% emisji CO2 jest emisją procesową i tej emisji nie da się uniknąć. Jeżeli wpisujemy się w ustalenia osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku oznacza to, że musimy stosować technologie wychwytywania i składowania CO2. Bez tego nie będziemy w stanie uzyskać neutralności klimatycznej. Aby zapewnić w przyszłości możliwość konkurowania polskiego przemysłu cementowego z przemysłem cementowym w innych krajach musimy mieć możliwość wychwytywania i składowania CO2. Niestety lokalizacja większości cementowni jest na południu kraju. Z powodu odległości możliwości składowania na dnie morskim są mocno dyskusyjne. Dlatego tak ważne jest, aby móc koncentrować nasze działania na składowaniu na lądzie.

Mariusz Adamek, prezes zarządu Cement Ożarów: – Reforma ETS-u i wprowadzenie podatku CBAM zakłada zdecydowanie zmniejszenie darmowych uprawnień. W 2026 roku zaczyna się stopniowe ograniczanie. W połowie drogi, w roku 2030 r., większość z nas będzie musiała się zderzyć z tym, że tych uprawnień będzie o połowę mniej, a w 2034 roku zostaniemy skazani już wyłącznie na możliwość wychwytu. Jeżeli chodzi o minione 7 lat, to ceny tych uprawnień do emisji wzrosły 20-krotnie. Ten wzrost był szczególnie widoczny w latach 2022-2023, osiągając nawet 100 euro za tonę. Z chwilą wprowadzenia CBAM te ceny mogą poszybować nawet do 150 euro. Sektor cementowy w Polsce nie zaczął swojej lekcji odrabiać wczoraj. W ciągu ostatnich 30 lat zainwestował w modernizację ok. 12 mld zł. Sądzę, że w najbliższych latach, w związku z wprowadzaniem technologii CCS, te inwestycje osiągną porównywalny poziom. To co nas czeka jeżeli chodzi o instalacje wychwytu, to także inwestycje w energetykę odnawialną, w sam proces wychwytywania, i to co jest po stronie rządu, czyli budowa infrastruktury transportu oraz składowania.

Stoimy dzisiaj na stanowisku wyrównania szans pomiędzy producentami materiałów budowlanych. Wiemy, że przemysł stalowniczy, petrochemiczny czy szklarski otrzymuje rekompensaty za wzrost cen energii, co też zostało spowodowane przez ETS. Mimo przydziału bezpłatnych uprawnień przemysł cementowy jest zmuszony już dzisiaj kupować ok. 2 mln ton uprawnień rocznie. I ta skala będzie rosła. Rosnące koszty uprawnień wymuszają na sektorze cementowym rozwój technologii CCS czyli wychwytywania, transportowania i magazynowania CO2. Ciężko nam będzie przekonać naszych właścicieli do ogromnych inwestycji nie mając pewności, że po drugiej stronie, po stronie rządowej, nie będzie inwestycji w infrastrukturę transportu i składowania CO2. Dzisiaj potrzebujemy jasnej informacji – w jakiej perspektywie czasowej powstaną miejsca magazynowania CO2 oraz sieć jego transportu. Brak takiej strategii dekarbonizacji ze strony państwa może zaskutkować tym, że wzrośnie import cementu z krajów nie objętych ETS-em.

A dzisiaj mamy chociażby import na poziomie 0,5 mln ton cementu z Ukrainy. To może spowodować brak opłacalności produkcji klinkieru w Polsce, zamknięcia zakładów i utratą miejsc pracy. Prosimy o jasną strategię dekarbonizacji i wsparcie naszego sektora w tym obszarze.

JESTEŚMY ZDETERMINOWANI, BY TEN PROJEKT ZREALIZOWAĆ

Maciek Sypek, prezes zarządu Holcim Polska: – Jako firma jesteśmy beneficjentem grantu unijnego w wysokości 228 mln euro na wychwytywanie, transport i sekwestrację 1,2 mln ton CO2 rocznie. Czy to dużo? To ekwiwalent zastąpienia mniej więcej 250 tysięcy pieców tzw. kopciuchów kotłami niskoemisyjnymi lub emisji rocznej z 330 tysięcy samochodów osobowych. Jesteśmy zdeterminowani, by ten projekt zrealizować. Obecnie jesteśmy na etapie zaawansowanych analiz projektu inżynieryjnego, z których wynika, że ten projekt będzie ok. 50% droższy niż przed wybuchem wojny w Ukrainie. Ten projekt jest kluczowy nie tylko dla naszej firmy, ale także dla Państwa Polskiego i Unii Europejskiej. To krok milowy w uzyskiwaniu zadeklarowanej neutralności klimatycznej. Postulujemy więc, by na poziomie eksperckim o tym rozmawiać.

Są 4 rzeczy kluczowe dla realizacji tego projektu:

– kontrakty różnicowe CCfD (Carbon Contracts for Difference). To mechanizmy działające dziś w Niemczech, Wielkiej Brytanii i Holandii polegające na umowie między przedsiębiorstwem a państwem na określoną cenę praw do emisji CO2 w przyszłości, w naszym przypadku mówimy o roku 2028 i latach kolejnych, która daje pewność co do opłacalności inwestycji. Dzisiaj cena emisji wynosi poniżej 70 euro. Koszt wychwytu CO2 w naszej Cementowni Kujawy, oczyszczenia gazów, upłynnienia i transportu kolejowego do terminala w Gdańsku albo inną drogą na teren Danii i składowania go tam to minimum ok. 160 euro do każdej tony.

– po drugie chodzi o to, by stworzyć takie prawo i tak zmodyfikować prawo zamówień publicznych, a także zachęcić inwestorów, żeby produkty niskoemisyjne były preferowane. Dzisiaj w przetargach publicznych mówimy o wartości ceny 90%. Proponujemy rozważyć, by cena stanowiła 60%, a 40% przeznaczyć na preferencje dla produktów niskoemisyjnych.

– Przy zastosowaniu technologii CCS w Kujawach zapotrzebowanie na energię elektryczną będzie dwukrotnie wyższe niż samej cementowni. Do zabezpieczenia tej energii my musimy mieć energię zieloną, by redukować ślad węglowy. Dzisiaj w miksie energetycznym mamy 30% OZE. Koszty energii elektrycznej będą stanowiły 70% kosztów operacyjnych CCS. W innych krajach opracowywane są mechanizmy wsparcia dla przemysłów. Ciężko nam będzie konkurować z tymi krajami bez wpisania cementu i technologii CCS na listę sektorów energochłonnych. Potrzebujemy rekompensat dla sektora cementowego za część kosztów energii elektrycznej.

– Prośba i apel o rozpoczęcie rozmów z rządem duńskim, o rządowe wsparcie prac nad możliwością składowania CO2 w Danii na lądzie (onshore)

Reasumując: technologia CCS to przełomowa technologia i jedyna możliwość, by redukować emisje procesowe z branży cementowej. Jako Holcim jesteśmy gotowi, by być pionierem w tym obszarze, ale potrzebujemy do tego wsparcia rządowego. Prosimy o powołanie grup eksperckich, które mogłyby się tym tematem zająć – dodał Maciej Sypek.

Zbigniew Pilch: – Widzicie państwo, że my już czasu nie mamy. Stąd zniecierpliwienie i apel do państwa, żebyśmy w końcu zaczęli podejmować decyzje, które będą skutkowały tym, że technologie CCS w Polsce będą mogły funkcjonować już w najbliższym czasie, czyli w 2028 roku, a w 2030 roku  magazynowanie CO2 onshore.

Poseł Andrzej Szejna: – Proszę byście nas państwo wsparli merytorycznie, byśmy jako prezydium Parlamentarnego Zespołu mogli zaadresować konkretne zadania legislacyjne do konkretnych ministerstw. W zespole mamy różne ugrupowania polityczne. Ten projekt był zawsze postrzegany, jako projekt ponad podziałami. My będziemy za tymi rozwiązaniami lobbować. Rozumiemy presję czasu i rozumiemy interes polskiej gospodarki.

Prof. Jan Deja, dyrektor wykonawczy Stowarzyszenia Producentów Cementu: – Zwracamy się do całego grona poselskiego o wsparcie naszych działań. Deklarujemy gotowość współpracy w grupach roboczych, które muszą wypracować pewne dokumenty. Jako dobry znak przyjmujemy zaproszenie na spotkanie grupy roboczej w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, które odbędzie się 2 lipca. Było kilkanaście miesięcy przerwy w tym wszystkim. Zakładam, że ten zespół trochę te sprawy przyspieszy. My postaramy się dostarczyć wszystkie dokumenty. Pan Prezes Sypek przedstawił tu bardzo dokładne informacje, z których wynika, że nawet dla ministerstwa spraw zagranicznych są pewne sprawy do załatwienia. Prosimy o wasze wsparcie.

MINISTERSTWO: OBECNIE PROWADZONE SĄ PRACE KONCEPCYJNE

Podczas posiedzenia przedstawiciele ministerstwa klimatu i ochrony środowiska oraz ministerstwa rozwoju i transferu technologii przedstawiali postęp prac legislacyjnych umożliwiających wprowadzanie CCS.

Szymon Byliński, dyrektor Departamentu Elektromobilności i Gospodarki Wodorowej w Ministerstwie Klimatu i Środowiska: – Prace związane z rozwojem technologii CCS w Polsce będą się odbywać na wielu poziomach. Pierwszym wyzwaniem jest wyzwanie regulacyjne. Najważniejszym wyzwaniem regulacyjnym jest kwestia lokalizacji podziemnego składowania CO2 w Polsce. Jest rozporządzenie z 2014 roku. Obecnie prowadzone są prace koncepcyjne, które mają zidentyfikować nowe obszary kompleksów podziemnego składowania CO2 w Polsce. To jest prowadzone w ramach Rady Gospodarowania Zasobami Ziemi powołanej przez Ministra Klimatu i Środowiska z inicjatywy Głównego Geologa Kraju. Na dziś przewidujemy zakończenie weryfikacji tego rozporządzenia na koniec września 2024 r. To jest ta część geologiczna.

Wiemy, że oprócz składowania zmiany wymagają przepisy związane z wychwytem i transportem CO2, z zarządzaniem emisjami CO2. Jesteśmy w bliskiej współpracy z przedstawicielami branży cementowej jak i innych branż, które aby utrzymać swą konkurencyjność, będą zmuszone korzystać z technologii CCS. Naszą ambicją by było przygotowanie po pierwsze strategii rozwoju zarządzania wychwytem, transportem, wykorzystaniem CO2 w Polsce, a po drugie opracowanie listy aktów prawnych, aby to można było na poziomie regulacyjnym wdrożyć.

Trzecia rzecz to kwestia edukacji obywateli. Dużym wyzwaniem będzie rozmowa z lokalnymi społecznościami na temat lokalizacji miejsc składowania CO2.

Zespół CO2, który się spotka będzie tym miejscem, w którym chcielibyśmy wymieniać się z branżą różnymi pomysłami, gdzie chcielibyśmy pracować nad tymi regulacjami. Za tydzień Pan Minister Bolesta przedstawi pewien harmonogram, zgodnie z którym będziemy potem pracowali. Już mamy zidentyfikowane pewne akty prawne, które będą wymagały zmiany i mają ułatwić funkcjonowanie tego rynku. Wiem, że koledzy z ministerstwa rozwoju pracują nad kwestiami strategicznymi.

Agnieszka Boniewicz, Naczelnik Wydziału Zielonej Gospodarki w Departamencie Innowacji i Polityki Przemysłowej Ministerstwa Rozwoju i Technologii: – W 2021 roku, wspólnie z AGH i przystąpiliśmy do realizacji projektu pod nazwą „Strategia rozwoju technologii wychwytu, transportu, utylizacji i składowania CO2 w Polsce oraz pilotaż polskiego klastra CCUS”. Ten projekt miał się początkowo zakończyć w lutym 2024 r. Jednak ze względu na opóźnienia będzie procedowany do końca 2024 r. Celem projektu są 3 produkty: draft strategii dotyczący rozwoju technologii CCUS, identyfikacja regulacji i zmian koniecznych do wprowadzenia w polskim prawie, przygotowanie koncepcji klastra CCUS. Z tego co wiem to przedstawiciele branży cementowej bezpośrednio współpracują już z AGH w tym zakresie. W chwili obecnej nie mamy dokumentów, którymi moglibyśmy się podzielić. Pierwszy draft strategii pojawił się na początku roku i został przez nas zaopiniowany. Wszystkie dokumenty, które będą powstawać w ramach tego projektu będziemy konsultować z ministerstwem klimatu i środowiska.

REALIZACJA GAZOCIĄGU MOŻE TRWAĆ NAWET 8 LAT

Zbigniew Pilch: – Nawet jak branża cementowa będzie w stanie zainwestować pieniądze i wychwycić CO2, to nie będziemy w stanie go przetransportować inaczej niż rurociągami/gazociągami. Chcieli byśmy poznać opinię krajowego operatora rurociągów na ten temat.

Anna Kośla, Zastępca Dyrektora Pionu Transformacji Energetycznej GAZ SYSTEM SA: – Jako operator gazociągów przesyłowych jesteśmy firmą, która ma bardzo duże doświadczenie. Mamy bogate doświadczenie w zakresie obsługi infrastruktury do przesyłu gazu ziemnego. Także w zakresie inwestycji do obsługi tej infrastruktury. W ostatnich latach wybudowaliśmy terminal LNG, Korytarz Północ – Południe, wybudowaliśmy połączenie Baltic Pipe z Danią. Kwestia realizacji inwestycji liniowej jest nam bardzo dobrze znana. Aktualnie operujemy 11 tysiącami gazociągów przesyłowych w kraju, które pomagają połączyć naszych odbiorców końcowych z obszaru przemysłowego bądź spółki dystrybucyjne dostarczające gaz do poszczególnych miejscowości. Na podstawie naszego doświadczenia czujemy się bardzo predysponowani do tego, żeby zająć się obsługą, projektowaniem, planowaniem, realizacją inwestycji rurociągów do przesyłu CO2. Obecnie prowadzimy wstępne rozmowy. Transport rurociągowy jest jedynym rozwiązaniem. Na ten moment Gaz System nie ma oficjalnej decyzji, że to on będzie się tym zajmować. Dlatego prowadzimy wstępne rozmowy z podmiotami przemysłowymi, a także z administracją rządową pokazując potrzebę wyznaczenia operatora. Przygotowanie sieci przesyłu CO2 wymaga podejścia globalnego, żebyśmy potrafili znaleźć zapotrzebowanie w skali całego kraju i odpowiednio połączyć punkty emisji dwutlenku węgla, punkty gdzie będzie wychwytywany CO2 z punktami sekwestracji. Wskazuję bardzo istotną potrzebę powołania zarówno operatora przesyłu jak i operatora miejsc sekwestracji.

Andrzej Reclik: – Dziękuje za te wyjaśnienia, bo to jest konieczne byśmy sobie uświadomili pewien logiczny cykl zdarzeń, jaki musi zaistnieć. Musimy wiedzieć skąd dokąd ma być wybudowana linia. Bez wiedzy gdzie będzie składowanie nie można ruszyć z budową linii do transportu gazu. Nie ma mowy by z terenu Śląska, gdzie jest dużo emitentów CO2, transportować koleją cały wytworzony CO2 do terminali nad Bałtykiem. Musi być przygotowany sposób transportu rurociągami. Nawet jeżeli będziemy mieć decyzję o transporcie z miejsca X do Y to musimy wiedzieć ile lat potrzeba firmie Gaz System na postawienie takiej instalacji? Jaki jest cykl budowy takiej instalacji?

Anna Kośla: – Wykonanie inwestycji infrastrukturalnych liniowych wymaga bardzo konkretnego przedziału czasowego. Jako firma mamy doświadczenie w budowie gazociągów gazu ziemnego. Natomiast wszystkie istotniejsze elementy naszej infrastruktury budowaliśmy na podstawie tzw. specustawy terminalowej. W tej chwili Gaz System we współpracy z największym podmiotem energetycznym w naszym kraju złożył propozycje rozwiązań legislacyjnych na potrzeby technologii CCUS m.in. na potrzeby budowy infrastruktury do przesyłu dwutlenku węgla. Przygotowanie takich regulacji ułatwiających inwestycje jest niezbędne do realizacji tych inwestycji w terminie zgodnym z państwa oczekiwaniami. Natomiast decyzje w tym kierunku muszą podjęte jak najszybciej, żeby te inwestycje nie przesuwały się w czasie. Rozmawiamy z innymi podmiotami, które zainteresowane są przyłączeniem do sieci transportu dwutlenku węgla i widzimy, że nie idealnie, ale jesteśmy w stanie spotkać się w tym terminie.

Zbigniew Pilch: – Pani dyrektor, może się pani podzielić z nami doświadczeniami: ile trwa projektowanie i budowa rurociągu o długości np. 10 km. Czy to są 2 lata czy 10 lat?

Anna Kośla: – Podkreślam, że mówię o gazociągu dla gazu ziemnego budowanego na podstawie specustawy. Żeby zaprojektować taki rurociąg też potrzebna jest wiedza, jakie parametry powinien mieć ten gazociąg. Jeżeli chodzi o przesył dwutlenku węgla te wymagania są trochę inne więc pozostaje kwestia dostępności firm, które taki rurociąg mogą wykonać. Jeśli chodzi o CO2, my możemy otworzyć przetarg, ale jest ryzyko, że nikt nam się nie zgłosi do tego przetargu. Natomiast jeżeli chodzi o gaz ziemny, to realizacja gazociągu trwa ok. 8 lat od podjęcia decyzji.

Andrzej Reclik: – Ja przypomnę, że w 2032-34 już nie będzie dla branży cementowej wolnych alokacji i podejrzewam, że wtedy nie będziemy w stanie konkurować z producentami z innych krajów. Już obecnie Czechy, Niemcy, Bułgaria, Skandynawia – prowadzą inwestycje w zakresie wychwytywania i składowania CO2. Jeżeli na to wszystko nałożymy to, o czym się w Polsce mówi czyli potężny projekt transformacji energetycznej, która będzie musiała być realizowana w oparciu o dostępny cement, to możemy mówić o poważnym kryzysie w tym zakresie.

TRUDNA SYTUACJA PRZEMYSŁU WAPIENNICZEGO

Zbigniew Pilch: – W podobnej sytuacji jak przemysł cementowy, a słyszycie, że my już nie mamy czasu i będziemy w dramatyczniej sytuacji gospodarczo-budowlanej, jest przemysł wapienniczy, w którym emisja procesowa CO2 stanowi 75-80%.

Adam Kaczmarek, Stowarzyszenie Przemysłu Wapienniczego: – W Polsce produkuje się ok. 1,6 mln ton wapna. W odróżnieniu od cementu wapno nie jest materiałem budowlanym. Większość wapna zużywana jest przez branże inne niż branża budowlana. Bez wapna nie można uzdatniać wody, higienizować osadów pościekowych, nie jesteśmy w stanie oczyszczać ścieków komunalnych. Znaczna część wapna używana jest do odsiarczania spalin kotłowych zarówno w elektrociepłowniach jak i elektrowniach zawodowych. Sektor wapienniczy emituje ok. 1,7 mln ton CO2 z czego 75-80% są to emisje procesowe czyli takie, których nie można uniknąć. Prowadziliśmy szeroko zakrojone analizy dotyczące naszej przyszłości. O ile emisji paliwowych możemy uniknąć poprzez szerokie stosowanie biomasy, w Europie wypala się wapno przy pomocy biomasy, to emisje procesowe mogą być uniknięte jedynie na zasadzie wychwytu, zatłaczania i magazynowania. Jeżeli nie będziemy do tego gotowi w ciągu 8 lat, to przemysł wapienniczy w Polsce może zniknąć. Ponieważ nadal będziemy musieli odsiarczać spaliny kotłowe, wapnować gleby, uzdatniać wodę komunalną, to wapno skądś będzie musiało przyjechać. Ono przyjedzie spoza Unii Europejskiej. Obecnie głównym źródłem wapna importowanego jest Białoruś. Więc jeżeli my „się zwiniemy” za 6-8 lat, bo nie będziemy mieli co zrobić z CO2, to będziemy musieli importować wapno, ale nie z krajów UE, gdyż tam są takie same uwarunkowania. W tej chwili import wapna z Białorusi rośnie lawinowo, co jest zastanawiające również z politycznego punktu widzenia. Przemysł wapienniczy jest zlokalizowany w tych samych miejscach co przemysł cementowy, gdyż korzysta z tego samego surowca. Przy współpracy z Centrum Energetyki AGH kończymy opracowanie dotyczące strategii wychwytu i zagospodarowania dwutlenku węgla powstającego przy produkcji wapna. Nie ma innego wyjścia jak składowanie tego CO2 na lądzie. Nas nie stać na to, by CO2 wychwycić, sprężyć i wysłać do Danii lub Norwegii. My musimy mieć składowiska w Polsce. Sytuacja przemysłu wapienniczego jest jeszcze trudniejsza niż przemysłu cementowego.

POTRZEBNY KATALIZATOR

Zbigniew Pilch: – Przed parlamentarzystami leży opracowanie przygotowane przez firmę Ernst & Young pt. „Wpływ polityki klimatycznej Unii Europejskiej na rynek wyrobów budowlanych w Polsce”, które mówi, że wprowadzenie technologii CCUS będzie korzystne dla gospodarki, stworzy nową gałąź gospodarki i o 2% zwiększy PKB. My wam mówimy: nie mamy czasu, trzeba działać, a jednocześnie dodajemy, że będzie to korzystne gospodarki. Stąd apele nasze do was o pomoc w realizacji tych przedsięwzięć.

Prof. Jan Deja: – My pokazujemy, że wprowadzenie technologii CCUS może dać impuls polskiej gospodarce. Apelujemy, żeby to brać pod uwagę.

Krzysztof Kieres: – Czy naprawdę na wykopanie dołka i położenie w nim rury potrzeba 8 lat? Proponuję, by nałożyć prowadzone sprawy jedne na drugie, by biegły równolegle, bo my tego czasu nie dogonimy.

Anna Kośla: – Rzeczywiście, wykopanie rowu i położenie w nim rury to najmniejszy fragment z tych 8 lat. Ale wszystkie decyzje administracyjne, projekty i pozwolenia trwają.

Krzysztof Kieres: – Czyli potrzebna specustawa.

Mariusz Adamek: – Rok temu jako sukces odnotowaliśmy nowelizację Prawa Geologicznego, które umożliwia lepsze rozpoznanie potencjalnych miejsc do składowania na lądzie. Główny Geolog Kraju deklaruje, że ten proces będzie trwał do 2032 roku. Rozumiem, że to jest warunek konieczny, by państwo rozpoczęli taki projekt. Chyba, że możemy te działania na siebie nałożyć. Bo jeżeli nie, to ta droga nam się jeszcze bardziej wydłuża. Czy możemy zastosować jakiś katalizator i przyjmując pewne założenia, rozpocząć budowę tych rurociągów?

Zbigniew Pilch: – Jeżeli to się nie uda, to zakłady cementowe i wapiennicze, które są w waszych obwodach wyborczych będą w coraz trudniejszej sytuacji. To może się sprowadzić do tego, że miejsc pracy w Polsce po prostu ubędzie. Cement będzie produkowany w Afryce Północnej, a wapno na Białorusi i będą sprowadzane do Europy i Polski.

POSŁOWIE DEKLARUJĄ WSPARCIE DZIAŁAŃ BRANŻY

Poseł Andrzej Kryj: – Każdy z posłów i senatorów ma w swoich okręgach wyborczych zakłady, których przyszłość uzależniona jest od tego czy technologia CCUS wejdzie. Kluczową sprawą jest konieczność edukacji społeczeństwa. W tym momencie, gdy wprowadzenie CCUS jest tak istotna kwestią dla polskiego przemysłu, to myślę że znajdziemy porozumienie ponad podziałami. Wasze zakłady produkują w Polsce, zatrudniają polskich pracowników, tu płacą podatki i sprawiają, że jesteśmy niezależni od dostępności surowca dla budownictwa. Wierzę, że wszystkie siły w polskim Sejmie i Senacie będą starały się ten problem rozwiązać. Dla mnie jako posła Ziemi Świętokrzyskiej niezwykle istotne jest, by nadal funkcjonowała Cementownia w Ożarowie. Jeżeli doszłoby do takiej sytuacji, że po roku 2032-2034 wasza produkcja przestanie być opłacalna, przestanie mieć podstawy ekonomiczne, to będzie to ogromna katastrofa dla wielu polskich rodzin. Wierzę, że apel, że technologie CCUS potrzebują wsparcia rządowego spotka się z pozytywnym odzewem. Jako poseł opozycji deklaruję wsparcie takich działań i myślę, że będzie tu porozumienie ponad podziałami w imię interesu przemysłów cementowego, wapienniczego i innych m.in. hutnictwa. Gospodarka nie znosi próżni, więc jeżeli upadną polskie firmy, pojawią się zagraniczne, które będą zarabiać, a my będziemy tracić.

Prof. Jan Deja: – Już drugi rok udaje nam się działać w Zespole Parlamentarnym niezależnie od politycznych podziałów. To niekoniecznie musi być tylko rząd. Chodzi o szersze wsparcie: sejmowe, senackie i w ogóle o wsparcie społeczne. Musimy docierać do ludzi, edukować, uspokajać ich. Tłumaczyć, że lokowanie skroplonego CO2 na poziomie 1000-2000 metrów pod ziemią, jest absolutnie bezpieczne. Geolodzy potrafią dzisiaj wskazać jak ogromny jest potencjał Polski w tym zakresie. Według szacunków to może być 12-13 mld ton CO2, które możemy onshore w Polsce ulokować. Chcę, żebyśmy wszyscy mieli świadomość, że rozmawiamy o problemie, który jest całkiem dobrze rozpoznany jeżeli chodzi o kwestie bezpieczeństwa geologicznego.

Poseł Wiesław Różyński: – Jutro zaczyna się już dziś. Jeżeli te działania nie zostaną przyspieszone to branża cementowa będzie miała problem. To potencjalne zagrożenie dla mojego regionu. Jestem z Województwa Lubelskiego gdzie mamy Cementownię Chełm. Jest zagrożenie utraty miejsc pracy, ale też zagrożenie dla gospodarki. Drogi, mosty, budownictwo, szereg rzeczy, których realizacji nie wyobrażam sobie bez udziału własnego cementu. Deklaruję pomoc. Będę wspierał panów ministrów i przedstawicieli branży cementowej, jeżeli jest potrzeba jakichś uzgodnień, koncepcji, przygotowań i działań. Jak najszybciej potrzeba konkretnych działań.

Poseł Tomasz Kostuś: – Cieszę się, że przeszedł mój wniosek by do prac zespołu został włączony przemysł wapienniczy. Jeżeli mówimy o wyzwaniach, problemach, technologiach CCSU ze wszystkimi konsekwencjami. Jeżeli mówimy o infrastrukturze wychwytywania, transportowania i składowania CO2 w wymiarze infrastrukturalnym, technicznym, legislacyjnym, ale również społecznym to obecność przedstawicieli branży wapienniczej jest wręcz wymagana. Jestem niemile zaskoczony tym, ze Polska zwiększyła import wapna z Białorusi. To trzeba sprawdzić, bo to bardzo poważny zarzut, który wymaga bardzo szybkiej reakcji.

W mojej ocenie podstawą kroku do przodu jest przyjęcie strategii dekarbonizacji. Tam powinny być zawarte najważniejsze informacje: co chcemy zrobić, jak chcemy zrobić, przy pomocy jakich środków i kiedy, w wymiarze krótko, średnio i długo okresowym. To implikuje zmiany w prawie o zamówieniach publicznych, prawa geodezyjnego, negocjacji z rządem duńskim, powołania grup eksperckich czy edukacji – pracy nad świadomością społeczności lokalnych. Jeżeli problem mamy dobrze rozpoznany, to ja bym oczekiwał podjęcia jednoznacznych decyzji: czy my CO2 będziemy wozić koleją, czy będziemy przesyłać rurą, a może będziemy transportować na Śląsk i składować w opuszczonych kopalniach. Z Opolszczyzny na Śląsk mamy niecałe 100 km. A więc może w opuszczonych kopalniach, w miejscach do tego przygotowanych, można przechowywać CO2. Odnoszę wrażenie, że ta kwestia nie została dotychczas rozstrzygnięta.

ZA CHWILĘ MOŻE ZABRAKNĄĆ ODPADÓW KOMUNALNYCH

Marcin Cykowski z Ministerstwa Klimatu i Środowiska przedstawił potencjał termicznego przetwarzania odpadów w Polsce. Zgodnie z Krajowym Planem Gospodarki Odpadami, wg stanu na październik 2021 r., w Polsce eksploatowanych było 8 spalarni przekształcających termicznie niesegregowane, zmieszane odpady komunalne oraz 1 współspalarnia odpadów przekształcająca pozostałości z przetwarzanych odpadów komunalnych. Łączna moc tych instalacji wynosiła 1,4 mln Mg. Według szacunków zawartych w KPGO na 2023 rok oszacowane zostało, że zapotrzebowanie dla tego typu instalacji wynosić będzie 4,2 mln Mg/rok. Instalacje termicznego przetwarzania odpadów należy rozumieć jako uzupełnienie systemu gospodarki odpadami, a głównym priorytetem powinien być dalszy rozwój selektywnego zbierania odpadów oraz zapewnieniem recyclingu. Do termicznego przekształcania powinny być kierowane odpady, które nie nadają się już do recyclingu. Musimy też wziąć pod uwagę 2 wskaźniki, które Komisja Europejska narzuciła na państwa członkowskie, Pierwszym jest wskaźnik ograniczenia masy składowanych odpadów, który do 2035 roku powinien wynieść 10%. I tu rolą termicznego przekształcania odpadów jest fakt, że spalanie odpadów nie nadających się do recyclingu, może przyczynić się do ograniczenia poziomu składowania odpadów. Drugim wskaźnikiem jest wskaźnik przygotowania do ponownego użycia i recyclingu odpadów komunalnych. Ten wskaźnik wynosi 65%. Musimy kontrolować żeby instalacje termicznego przekształcania odpadów nie wpłynęły negatywnie na ten wskaźnik.

Zbigniew Pilch: My jesteśmy tutaj po to, żeby państwu uświadomić, że przemysł cementowy ambitnie i bardzo konsekwentnie rozwija przetwarzanie odpadów czy odzysk energetyczny odpadów. I chcemy powiedzieć, że za chwilę tych odpadów na rynku zacznie brakować jeżeli zaczniemy rozwijać spalarnie odpadów. Mamy ambitne cele, które stawia przed nami polityka klimatyczna i Komisja Europejska, żeby więcej odpadów poddawać recyclingowi. Czy jest sens, żebyśmy bili się o odpady ze spalarniami, które jeszcze nie powstały? Czy jest sens żebyśmy budowali za kilkanaście miliardów złotych kolejne spalarnie odpadów w chwili gdy istnieją instalacje przemysłu cementowego gotowe przetwarzać ponad 1,5 mln ton odpadów komunalnych rocznie?

Dr Bożena Środa, ekspertka ds. Paliw Alternatywnych SPC, przedstawiła m.in. korzyści dla gospodarki jakie wynikają ze stosowania paliw alternatywnych w cementowniach. – Polska od kilku lat jest liderem w Europie jeżeli chodzi o udział ciepła z paliw alternatywnych w całym cieple technologicznym. W 2021 r. osiągnęliśmy 75% c udział ciepła z paliw alternatywnych. W SPC szacujemy, że ostatni rok to wzrost do 80%. Naszym celem jest maksymalizacja. Dążymy do udziału sięgającego 95% dla całego sektora. Dodam, że w Polsce już są cementownie, które potrafią uzyskać 100% ciepła z paliw alternatywnych.

W 2021 r. zużyliśmy 1,8684 mln ton paliw alternatywnych. 90% masy paliw alternatywnych stanowi tzw. RDF produkowany głównie na bazie odpadów komunalnych. W RDF-ie jest ok. 70-80% frakcji odpadów komunalnych. Możemy więc powiedzieć, że w 2021 r., zużyliśmy ok. 1,2-1,3 mln ton odpadów komunalnych w postaci paliw alternatywnych. Jeżeli zmaksymalizujemy nasz udział ciepła do 95%, przy produkcji cementu ok. 19 mln ton, to śmiało można powiedzieć, że do wytworzenia paliw alternatywnych potrzebnych będzie rocznie ok. 1,5 mln ton odpadów komunalnych.

Jako uczestnik tego rynku skrupulatnie analizujemy system gospodarki odpadami komunalnymi w Polsce. W KPGO jeden ze scenariuszy zakłada, że nie przekroczymy 15,5 mln ton odpadów komunalnych w Polsce, gdyż skutecznie zadziałają programy zapobiegania odpadom. Widzimy eliminację tworzyw sztucznych. Musimy tez wziąć pod uwagę obowiązkowe poziomy recyclingu. Dla 2028 roku to będzie 58%, dla 2030 roku – 60%, aż do 65% w 2035 r. W tej puli musimy zarezerwować ok. 9,3 mln ton odpadów, które należy poddać recyclingowi. Pozostała ilość zostaje do termicznego przetwarzania, a część trafi na składowiska. Pozostanie ok. 3,5 mln ton odpadów, które będzie można termicznie wykorzystać. Z naszych wyliczeń, uwzględniając instalacje istniejące i planowane wychodzi zapotrzebowanie na poziomie ponad 6 mln ton.

Chce zaapelować, by monitorować ten rynek powstających mocy przerobowych w zakresie termicznego przekształcania odpadów komunalnych, żeby tego systemu nie przewymiarować. To nasz apel do Ministerstwa Klimatu i Środowiska – o ścisły monitoring. My jesteśmy do dyspozycji resortu.

Jakie korzyści są z termicznego zagospodarowania odpadów w cementowniach? Jest to tzw. co-processing – współspalanie. To nie tylko odzysk termiczny. Zostaje popiół – ok. 15% – który zastępuje surowce do produkcji klinkieru. Jeżeli udało by się usankcjonować w pełni kwestie co-processingu w odpowiednich przepisach, to mamy możliwość włączenia cementowni w realizację poziomów recyclingu dla gmin, jak również możliwość realizacji poziomów recyclingu dla odpadów opakowaniowych. Ostatnio, w grudniu 2023 r., była nowelizacja, niestety nie zostało to uwzględnione mimo zgłoszenia poprawki przez panią europoseł Annę Zalewską. Chciałam ponownie zaproponować ministerstwu klimatu i środowiska wystąpienie o nowelizację dyrektywy w sprawie odpadów w zakresie włączenia tej frakcji mineralnej jako recycling.

W mojej ocenie podstawą kroku do przodu jest przyjęcie strategii dekarbonizacji. Tam powinny być zawarte najważniejsze informacje: co chcemy zrobić, jak chcemy zrobić, przy pomocy jakich środków i kiedy, w wymiarze krótko, średnio i długo okresowym. To implikuje zmiany w prawie o zamówieniach publicznych, prawa geodezyjnego, negocjacji z rządem duńskim, powołania grup eksperckich czy edukacji – pracy nad świadomością społeczności lokalnych. Jeżeli problem mamy dobrze rozpoznany, to ja bym oczekiwał podjęcia jednoznacznych decyzji: czy my CO2 będziemy wozić koleją, czy będziemy przesyłać rurą, a może będziemy transportować na Śląsk i składować w opuszczonych kopalniach. Z Opolszczyzny na Śląsk mamy niecałe 100 km. A więc może w opuszczonych kopalniach, w miejscach do tego przygotowanych, można przechowywać CO2. Odnoszę wrażenie, że ta kwestia nie została dotychczas rozstrzygnięta.

CO-PROCESSING W CEMENTOWNIACH TO ZJAWISKO WIN-WIN

Prof. Jan Deja: – Po naszej stronie widzą panowie determinację, która wynika z tego, że wiemy, że bez CCSU nie przeżyjemy. Ruch jest absolutnie po stronie regulatora – ustawodawcy. My nie podejmiemy decyzji, nie mając gwarancji, że „to się wszystko da spiąć”.

Co do odpadów – nie wszyscy wiedzą, że przy wykorzystaniu paliw alternatywnych w cementowniach mamy absolutnie do czynienia ze zjawiskiem win-win. Cementownie spalają odpady komunalne bezodpadowo. Na zakończenie nie powstaje żaden żużel czy popiół tak, jak w spalarniach komunalnych, z którym nie wiadomo co zrobić. My wbudowujemy powstające minerały w klinkier cementowy. To absolutnie bezpieczny sposób.

Małgorzata Kajak, Naczelnik Wydziału Departamentu Gospodarki Odpadami w Ministerstwie Klimatu i Ochrony Środowiska: – W kwestii możliwości uwzględniania popiołów ze współspalania w recyclingu przekazywaliśmy informacje w ramach tej wcześniejszej nowelizacji dyrektywy odpadowej. Jednak nie zostały one uwzględnione. Jest małe światełko w tunelu: przepis w dyrektywie odpadowej, że do 2028 roku te kwestie zostaną przeanalizowane. Jeżeli zostaną określone wytyczne, to może te produkty również zostaną uwzględnione w poziomach recyclingu.

Mariusz Adamek: – W tym roku pojawiło się 38 nowych wniosków o nowe instalacje spalarniowe. Czy obecny rząd będzie kontynuował poprzednią politykę czy też jest jakieś nowe spojrzenie na tę kwestię? Powiedzieliśmy, że nie ma nic lepszego niż spalanie odpadów w cementowniach. Przez 2 dekady branża cementowa dochodziła do poziomu 80% wykorzystania ciepła z paliw alternatywnych. To duże know-how i duże wyzwanie. Potrzebujemy paliwa z odpadów. Równie dobrze zagospodarowujemy ciepło z odpadów. Jaka więc będzie polityka nowego rządu jeżeli chodzi o spalarnie?

Poseł Paweł Bejda: – Chciałem uczulić, by ministerstwo klimatu i środowiska monitorowało sytuację. By nie okazało się, że per saldo, mamy olbrzymi niedobór RDF-u. Nie dość że ucierpi branża cementowa to jeszcze Polska będzie podlegała ryzyku przywożenia odpadów z zewnątrz. By nie było tak, że pobudujemy spalarnie, a inne państwa będą spalały u nas odpady. Nie chciałbym żeby do tego doszło.

Andrzej Reclik: Prawidłowa gospodarka w ochronie środowiska nie może być realizowana bez domykania obiegu zamkniętego w gospodarce. Jako branża czekamy na przepisy dotyczące recyclingu betonu rozbiórkowego. Nasza działalność polega na redukcji wskaźnika klinkierowego. By tak się działo potrzebujemy m.in. dostępu do popiołów. Mogą to być także popioły ze starych hałd. Niestety brakuje dobrych uregulowań prawnych, które pozwalały by na zaangażowanie się w wykorzystanie starych popiołów lotnych.

Notował: Piotr Piestrzyński

Polecamy