– Jako producenci kluczowego materiału – cementu – jesteśmy zainteresowani tym, żeby w Polsce rozwijała się infrastruktura. Nie doprowadźmy do tego, żeby hasło następnej perspektywy unijnej „Innowacyjna gospodarka” spowodowało zahamowania realizacji infrastruktury. Nie będzie dobrej, sprawnej i innowacyjnej gospodarki bez infrastruktury – mówił prof. Jan Deja, dyrektor Biura Stowarzyszenia Producentów Cementu podczas Kongresu Infrastruktury Polskiej, który 17 października 2013 r. obradował w Warszawie z udziałem blisko 300 uczestników.
Organizatorami kongresu były: Zespół Doradców Gospodarczych TOR oraz Rynek Infrastruktury. Partnerem merytorycznym kongresu było Stowarzyszenie Producentów Cementu.
Po co zwoływać kongres? „Infrastruktura, to klucz do odpowiedzi na pytanie o warunki dla poprawy konkurencyjności i innowacyjności polskiej gospodarki. Dziś infrastrukturalne projekty inwestycyjne to koło zamachowe polskiego wzrostu gospodarczego, tysiące firm i setki tysięcy miejsc pracy. Jutro zrealizowane inwestycje utorują Polsce drogę do grona najbardziej rozwiniętych państw europejskich. Spotkajmy się na kongresie, by wspólnie zmierzyć się z problemami trawiącymi sektor budownictwa infrastrukturalnego” – napisali organizatorzy. Podczas otwarcia kongresu – Tadeusz Syryjczyk, przewodniczący Komitetu Honorowego Kongresu oraz Adrian Furgalski – członek zarządu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR omówili problemy polskiej infrastruktury zawarte w Białej Księdze. Potem obrady kongresu zostały podzielone na 6 paneli dyskusyjnych – debat. W dyskusji brała udział Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, która na kongres przybyła w komplecie. Poruszana tematyka dotyczyła punktów zawartych w Białej Księdze Infrastruktury. Jak usprawnić proces inwestycyjny? Jak wyglądają relacje między stronami procesu inwestycyjnego? Mówiono o tym, że należy przywrócić wzajemne zaufanie stron procesu inwestycyjnego, procesu, w którym każdy wie, za co odpowiada, i rozumie swoją rolę. Musimy spotykać się i rozmawiać, i zrozumieć własne argumenty. Zdaniem prezesów firm, umowy na realizacje powinny być w 100% fidicowskie – europejskie, a nie polskie w okładce FIDIC.
Zdaniem Tomasza Rudnickiego, zastępcy dyrektora generalnego dróg krajowych i autostrad, w realizacjach powinny obowiązywać trzy zasady: w określonym czasie, za określone pieniądze i za określoną jakość. – A zadowolonym ma być zawsze pasażer – użytkownik drogi, a nie firmy budowlane. Z firmami rozmawiamy na bieżąco, spotykamy się na budowie. Musimy optymalizować koszty w czasie i budować trwałą infrastrukturę o dobrej jakości – mówił Tomasz Rudnicki.
W debacie pt. „Jak sfinansować rozwój i utrzymanie infrastruktury transportowej i przesyłowej w perspektywie 2014-2020” wziął udział prof. Jan Deja, dyrektor Biura Stowarzyszenia Producentów Cementu.
– Jako producenci kluczowego materiału – cementu – jesteśmy zainteresowani tym, żeby w Polsce rozwijała się infrastruktura. Nie doprowadźmy do tego, żeby hasło następnej perspektywy unijnej „Innowacyjna gospodarka” spowodowało zahamowanie realizacji infrastruktury. Nie będzie dobrej, sprawnej i innowacyjnej gospodarki bez infrastruktury – mówił prof. Jan Deja. – Jestem pozytywnie zaskoczony spotkaniem. Myślałem, że będzie więcej narzekania, a widzę, że dominuje myślenie o przyszłości. Jeżeli chodzi o projekty drogowe, zbyt często decydowało kryterium najniższej ceny. Tylko „whole life cost”, czyli łączna cena budowy i eksploatacji drogi, może wchodzić w rachubę.
Prof. Deja dodał, że z inicjatywy GDDKiA właśnie opracowano wytyczne techniczne. – Widziałem entuzjazm środowiska przygotowującego te dokumenty. Sam brałem udział w zespole opracowującym wytyczne dotyczące betonu. Teraz „piłka” po stronie GDDKiA, żeby te dokumenty obowiązywały, żebyśmy budowali tak, jak się buduje w dwudziestym pierwszym wieku, a nie opierali się na dokumentach z 1992 roku – tłumaczył prof. Jan Deja.
BIAŁA KSIĘGA INFRASTRUKTURY
- Rozpoczęcie autentycznego dialogu administracji państwowej z branżą budownictwa drogowego
- Powrót do koncepcji powołania pełnomocnika rządu ds. inwestycji liniowych
- Stabilizacja i dywersyfikacja źródeł finansowania inwestycji
- Zmiany w zasadach prowadzenia polityki rozwoju
- Konieczność dokonania zmian legislacyjnych (m.in. nowe prawo budowlane)
- Zmiana podejścia do kwestii zamówień publicznych (zbyt częsta dominacja kryterium najniższej ceny)
- Ograniczenie możliwości startu podmiotów bez odpowiedniego doświadczenia w przetargach publicznych
- Wyeliminowanie możliwości „handlowania kontraktami”
- Ograniczenie wprowadzania zmian w umowach polegających na odstępstwie od wzorca umowy FIDIC
- Dokonanie zmiany w niesprawiedliwym obecnie podziale ryzyk
- Wprowadzenie waloryzacji cen kontraktowych
- Rozwiązanie problemu robót dodatkowych, które nie są obecnie kosztem kwalifikowanym
- Odejście od automatyzmu stosowania w przetargach formuły „projektuj i buduj”
- Reforma sądownictwa administracyjnego oraz eliminacja przewlekłości postępowań w sądach cywilnych
- Szersze stosowanie arbitrażu
- Ukrócenie procederu wyłudzania środków finansowych od inwestorów przez organizacje pseudoekologiczne
DIALOG JEST PROWADZONY
– Pierwszy punkt opublikowanej dzisiaj Białej Księgi mówi o braku autentycznego dialogu ze środowiskiem wykonawców. Jak to jest Pana zdaniem?
Lech Witecki, p.o. Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad: – Pierwszy punkt powinien brzmieć: potrzebujemy rzetelnej diagnozy, żeby odpowiedzieć sobie na pytanie: jak zrealizować jeszcze lepiej program budowy dróg w nowej perspektywie finansowej. Zdefiniowanie prawdziwych przyczyn niepowodzeń kilku z kilkudziesięciu projektów oraz powielanie dobrych praktyk wypracowanych przez rzetelnych wykonawców – to jest to co powinno być w pierwszym punkcie. Autorzy tego dokumentu powinni więcej czasu poświecić na rozmowy z wykonawcami i podwykonawcami. GDDKiA takie rozmowy prowadzi, a efekty ustaleń, które zgodnie z prawem mogą zostać wdrożone w naszych umowach, wpisujemy w kontrakty, specyfikacje techniczne oraz inne dokumenty. Zdecydowaliśmy się na rozmowy bezpośrednie z wykonawcami, kadra naukowa, ekspertami, bo dialog jedynie ze związkami branżowymi okazał się mało skuteczny. Głównie z powodu problemów z przepływem informacji o jego efektach. Zaskoczony bylem, gdy słyszałem od szefów firm, ze nic nie wiedza o dyskutowanych od wielu miesięcy zmianach. Mniej dyskusji w mediach, więcej merytorycznej rozmowy na ważne tematy. Postulat dialogu, kiedy wszyscy ze sobą rozmawiają – oczywiście może być. Zawsze warto rozmawiać. Po stronie GDDKiA ten dialog jest prowadzony.
Jeżeli wiemy, ze poprawki fuszerek wyłapane przez gddkia na naszych budowach wygenerowały koszty dla generalnych Wykonawców rzędu 670 mln złotych – poszukajmy pomysłu jak zminimalizować to kosztowne ryzyko, które w istotny sposób wpływa na rentowność projektu. Tego mi brakuje w Białej Księdze: patrzmy jak budujemy i pilnujmy sami siebie. Promujmy dobre praktyki.
Pamiętając, że każdemu Inwestorowi potrzebne są pieniądze do ogłoszenia przetargu, szanujmy tych, którzy potrafią te pieniądze skutecznie pozyskiwać. Promowanie przez branżę postulatów “ekspertów”, które przyczyniają się do ryzyka utraty środków UE – podstawowego źródła z którego finansujemy nasze inwestycje, jest swoistym “strzałem w kolano”.
Na południu kraju można przeczytać teksty prasowe mówiące o tym, że prokurator zatrzymał kierowników po stronie wykonawcy, którzy sprzedawali kontrakt podwykonawcom. Kto ponosił faktyczne koszty? Generalny wykonawca. Oczywiście to są skrajne przypadki. Ale skoro występują powinniśmy o tym dyskutować, wymieniać się doświadczeniami jak takim zjawiskom zapobiegać. Przypilnowanie i udrożnienie tego procesu, to coś nad czym warto się pochylić i w tej diagnozie związków branżowych mi tego brakuje. Ograniczanie się do dyskusji pt.: inwestor to nieudacznik, zapominając o własnych grzechach nie poprawi tego procesu. Ale najważniejsze dla mnie jest to, ze Ci najlepsi przedsiębiorcy już są po takiej samoocenie. Efekty już są widoczne na naszych projektach i mamy coraz większą liczbę Prezesów, którzy maja dość ciągłego narzekania i mówią wprost: jak się dobrze zarządza to się na kontraktach drogowych zarobi. Dodając: ze oczywiście o dwucyfrowej marzy możemy zapomnieć – ale solidna jednocyfrowa jest do osiągniecia!
– Profesor Suchorzewski podsumowując pierwszą debatę kongresu apelował o zachowanie równowagi pomiędzy nakładami na budowę nowej infrastruktury, a remontowaniem starej, by ta ostatnia nam się nie rozpadła. Czy w projektach nowej perspektywy zostanie zachowana taka równowaga?
– Zgadzam się z Panem Profesorem w 100 %. Oczywiście do pełni szczęścia potrzebne są pieniądze. O zabezpieczenie finansowe rządowego programu budowy dróg krajowych i autostrad na lata 2015 – 2020 jestem spokojny. GDDKiA będzie po raz kolejny największym beneficjentem środków UE. A ponieważ skuteczności pracowników gddkia w wydatkowaniu środków wielu mi zazdrości – jestem spokojny, ze ta szanse dla Polski wykorzystamy skutecznie. Oczywiście coraz więcej km nowych dróg to większe z roku na rok wydatki na remonty i utrzymanie. Zabezpieczyliśmy się na ta sytuacje. Jedna z najlepszych decyzji było zastąpienie nieefektywnego systemu winietowego – systemem viatoll. Dziś zarabiamy dziennie ok. 3 300 000-3 400 000 zł. Wpływy jakie osiągnęliśmy to łącznie ponad 2 300 000 000 zł, a prognozy są coraz lepsze. Równolegle wdrożenie systemu kilkuletnich umów tzw. “utrzymaj standard” generują oszczędności, które także będziemy wykorzystywać na remonty i odnowy sieci drogowej. Podsumowując: jeżeli obecne wydatki z budżetu państwa oraz Krajowego Funduszu Drogowego utrzymają się na obecnym poziomie, a wygenerowane przez GDDKiA wpływy wrócą na utrzymanie naszej sieci drogowej – poradzimy sobie.
Wysłuchał: Piotr Piestrzyński